Gadżety,  MOTOCYKL,  Turystyka motocyklowa

Nawigacja motocyklowa… no name!

Dobrzy koledzy z ChRL nie ustają w wysiłkach aby dostarczać nam różnego rodzaju fajnych gadżetów w rozsądnej cenie. Przyznam szczerze, że skusiłem się na zakup takiego produktu, w całkiem niezbyt niskiej cenie. Z perspektywy czasu uważam to za pomysł szalony. Kto o zdrowych zmysłach kupuje za około 800 zł sprzęt bez nazwy? Ja się zdecydowałem. I wiecie co? – NIE ŻAŁUJĘ!

Używam tej nawigacji od około połowy 2019 roku. Póki co jestem bardzo pozytywnie zaskoczony! Poniższy tekst pozwoliłem sobie zrobić porównując niektóre cechy do Navitela G550, którego miałem okazję użytkować wcześniej. Będziecie mieli więc porównanie tych dwóch modeli: Nawitela G550 i tego “no name”. 

Nie pytajcie mnie jakiej to firmy, jaki jest brand tego urządzenia… nie mam pojęcia! Nie ma nigdzie żadnych oznaczeń. Nie było to dla mnie aż tak bardzo istotne. Istotne dla mnie było aby to była nawigacja motocyklowa i aby to działało na androidzie. Na tamten moment te dwa warunki spełnia w zasadzie tylko jeden produkt:

Tak to wygląda ale czapkę śliwek temu, kto znajdzie na tym czymś dane producenta.
Urządzenie posiada podobną budowę fizyczną jak Navitel G550, przynajmniej takie odniosłem wrażenie jak zacząłem wyjmować ten sprzęt z pudełka. Jednak po niedługim czasie okazało się, że różnice tkwią w szczegółach. Niby nie istotnych ale jednak! Na przykład boczny panel z portem miniUSB oraz złączem microSD jest zaślepiony metalową zaślepką pod którą jest uszczelka. W Navitelu sama zaślepka jest gumowa i do tego wątpliwej jakości. Myślę, że 2 lata użytkowania i byłoby po tej zaślepce. Tutaj mamy metalową zaślepkę, przykręcaną na śrubki. Bardzo solidne rozwiązanie jak na produkt “no name”.
Przyjrzyjmy się urządzeniu z zewnątrz:

Z przodu mamy ekran dotykowy. Niestety bez multitouch. Utrudnia to nieco korzystanie z aplikacji, gdzie trzeba wykonywać powiększenia, np. na mapach. Na szczęście jest na to sposób: wykonujemy na mapie podwójne pacnięcie, z tym, że to za drugim pacnięciem pozostawiamy palec na ekranie. Teraz przeciągamy tym palcem do góry lub w dół. Tym samym zmieniamy skalę mapy – działa na mapach google, również na smartfonach z multitouch. Taki “tip”, przy okazji korzystania z tej strony.

Z tyłu mamy takie rzeczy jak: głośnik, przycisk reset do czyszczenia ustawień użytkownika, złącze do zasilania w czasie jazdy (druga część znajduje się w uchwycie i dopiero od niego odchodzi kabel). Ostatnia rzecz z tyłu to gwint na śrubkę zabezpieczającą, na wypadek jakby ta nawigacja miała wypaść z mocowania od drgań w czasie jazdy. Jest taka dodatkowa śrubka w razie czego.

Z prawej strony i u dołu nawigacji nie ma żadnych przycisków ani złącz. U góry mamy przycisk do włączania / wyłączania urządzenia. Natomiast z lewej strony mamy wspomnianą wcześniej zaślepkę, pod którą znajdują się: złącze na kartę microSD (nie ma w zestawie), złącze miniUSB do ładowania oraz do łączenia z komputerem. I to w zasadzie wszystko jeśli chodzi o to co można znaleźć na zewnątrz urządzenia.
Sama obudowa jest bardzo solidnie wykonana. Nie sprawdzałem szczelności na kurz, piach i wodę ale niejeden deszcz już ze mną przejechała i nie było mowy o jakichkolwiek niespodziankach z tego powodu. Samo mocowanie wraz z ramieniem i uchwytem na kierownicę również muszę pochwalić. To nie jest jakiś tam tani plastik a naprawdę solidny kawał porządnego materiału! Przypuszczam, że jest to metal powleczony jakimś tworzywem albo plastik z metalowym rdzeniem. Z całą pewnością nie jest to sam plastik. Masa jest zbyt duża, jest to zbyt solidne.

Zestaw przyszedł do mnie w takim oto pudełku:

Widać, że zdjęcie na pudełku nie odzwierciedla tego co jest w środku. Nie świadczy to za dobrze o producencie. Ale nie skreślajmy go z powodu pudełka. Ważne jest co jest w środku. A w środku mamy samą nawigację oraz wyposażenie, bardzo bogate:

Na powyższym zdjęciu nie ma ramienia oraz ramki mocującej urządzenie. Ale są one w zestawie. Znajdziemy tam w zasadzie wszystko co może być potrzebne do zamocowania tej nawigacji w motocyklu. Łącznie z zasilaczem potrzebnym do zasilania tej nawigacji. Zmontowany zestaw wygląda tak:

Po uruchomieniu pojawia się nam taka oto nakładka graficzna:

Szata graficzna… delikatnie pisząc nie powala na kolana. Na szczęście można ją zmienić. Nakładkę ściągamy w sklepie Google, wyszukując sobie jakąś inną. Są przeróżne wersje takich nakładek w różnych układach i szatach graficznych. Ja ściągnąłem sobie Car Launcher FREE, chociaż jest tego naprawdę sporo. Wystarczy w sklepie Google wpisać frazę “launcher gps.

Jak wyglądają mapy na ekranie tej nawigacji? Mniej więcej tak:

Mamy tutaj ekran o rozdzielczości 800×480 – szału nie ma ale jest o niebo lepszy ekran niż to co pamiętam z Navitela G550. Powyższy screen przedstawia przykładową darmową mapę, ściągniętą ze sklepu Google. Map jest tam cała masa, płatnych i bezpłatnych, kto co woli.

Co tam mamy w środku? Moim zdaniem całkiem sympatyczna architektura:

Nie ma porównania do Navitela, którego zmuszono do działania na 1-rdzeniowym procesorze o taktowaniu 800MHz, bez wspomagania graficznego. Tutaj mamy o wiele mocniejszy procesor no i Android, który ma możliwości takie jakie ma: można zainstalować praktycznie dowolny program ze sklepu google, do nawigacji i nie tylko. Tak jak na każdym innym smartfonie. Zwróć uwagę, że mamy tutaj akcelerator 3D (Mali-T720). Jeśli użyjesz mapy, która korzysta z takiej akceleracji to będziesz miał niesamowicie płynny obraz a jednocześnie procesor główny nie będzie obciążony generowaniem grafiki. To BARDZO usprawnia cały proces nawigowania. Zwłaszcza, jeśli w tle pracuje kilka innych programów. Np. ja lubię sobie uruchomić działającego w tle Yanosika oraz OpenFM żeby coś mi grało oprócz samego gadania nawigacji… jak się bawić to się bawić.

UŻYTKOWANIE
Tę nawigację użytkuje się bardzo podobnie jak każdy inny smartfon. No może za wyjątkiem multitouch, którego nie ma. No i nie ma opcji dzwonienia (bo nie ma obsługi GSM, karty SIM itp.). Proponuję również nie instalować takich rzeczy jak komunikatory, Facebook itp. To są rzeczy, które bardzo mocno obciążają każdy system a ten system to nie jest jakiś bardzo wydajny. Moim zdaniem w nawigacji jest to zbędne. Trzeba się jedynie postarać aby nawigacja miała dostęp do sieci WiFi aby takie usługi jak OpenFM czy Yanosik mogły działać. Ale jeśli korzystasz z map offline internet nie jest wymagany i można sobie jeździć jak na każdej innej nawigacji. Muzykę można sobie wcześniej przygotować w formie plików MP3… tylko Yanosika nie da się zmusić do pracy offline.

Nie jest to bardzo szybki sprzęt ale pamiętaj, że to nie jest tablet ani smartfon tylko nawigacja GPS z bardzo dużymi możliwościami jakie daje Android i WiFi. To całkiem inny produkt niż Navitel, o wiele lepszy niż Navitel. Zarówno pod względem funkcjonalności jak i stabilności działania. W przeciwieństwie do Navitela, mogę zostawić urządzenie w uśpieniu na dowolny okres czasu i po wybudzeniu nawigacja od razu łapie pozycję. Przypominam, że Navitelma z tym kłopoty. Bluetooth działa dokładnie tak jak ma działać. Nic nie puka, nic nie bzyczy, nie ma żadnych opóźnień, wszystko działa tak jak powinno. Parowanie z interkomem przebiegło bez najmniejszych problemów. Mój interkom niestety nie wykrył tej nawigacji jako GPS ale jako drugi telefon. Ale to nic, słuchanie w tym samym czasie muzyki z telefonu nie jest już potrzebne bo słucham ją bezpośrednio z nawigacji. Telefon mam sparowany z interkomem bez funkcji multimedia, dlatego nie mam możliwości słuchania muzyki ale mam możliwość realizowania połączeń telefonicznych, zarówno przychodzących jak i wychodzących. Łącze “multimedia” rezerwuje sobie GPS i tamtędy dostaję komunikaty oraz muzykę. Działa to wzorowo, nie mam naprawdę żadnych uwag.

Jeśli chodzi o mapy, prowadzenie po drogach, wyznaczanie tras… to wszystko zależy od tego jaką mapę do nawigowania sobie ściągniecie. Ja preferuję Google Maps ale w zanadrzu mam jeszcze przynajmniej dwie różne offline, na wypadek jakbym wyjechał poza darmowy roaming EU.

Czy polecam?
Pomimo tego, że jest to ewidentnie chiński produkt “no name” to polecam każdemu, kto preferuje jakąkolwiek mapę na Androida. Jeśli chciałby mieć Yanosika działającego w tle i muzykę / radio online to w zasadzie to urządzenie nie ma konkurencji. Konkurencją może być co najwyżej inny smartfon… ale smartfon to nie jest nawigacja motocyklowa i w czasie ulewy albo w ostrym słońcu może dojść do jego uszkodzenia. Nie mówiąc już o takich sytuacjach jak kradzież, zagubienie czy zbicie: w takim przypadku tracisz nie tylko nawigację ale również telefon i cały kontakt ze światem. Użytkkując dedykowaną nawigację masz telefon w bezpiecznym miejscu. Udostępniasz jedynie WiFi (albo nie) dla nawigacji oraz masz sparowany telefon z interkomem tylko w trybie “telefon”. Smartfon w kufer albo w kieszeń i jedziemy.

Chciałem zrobić osobny akapit z porównaniem wybranych parametrów i cech nawigacji Navitel G550 oraz tego “no name”… ale to bez sensu bo wszystko co biorę do zestawienia jest na plus dla tego “no name”! No może cena jest na korzyść G550 ale to wszystko. Więc bez sensu pisać.

Cena? – nieco wyższa niż Navitela G550 (za około 450 zł). Ta nawigacja w Polsce kosztuje ponad 720 zł plus koszty wysyłki. W chinach jest tańsza ale pytanie: co z podatkami (23%) i cłem (3%)? Czy to ciągle się opłaca? Pewnie parę złociszy się zaoszczędzi ale w razie awarii będziesz wysyłać do Chin? W Polsce przynajmniej jest jakiś sprzedawca X, którego można fizycznie znaleźć i coś od niego egzekwować ale z chińskim sprzedawcą może się to nie udać.

UPDATE (luty 2023):

Mam tę nawigację do dzisiaj. Szczerze pisząc działa bardzo dobrze. Od daty zakupu minęły już prawie trzy lata. Od czasu do czasu wchodzę na Aliexpress w celu skontrolowania czy aby nie pojawiło się coś lepszego na androidzie i wyobraźcie sobie że nie!

Oczywiście obsługa w porównaniu do współczesnych smartfonów jest już naprawdę bardzo toporna. Ale robi to co ma robić bardzo dobrze. Nie uruchamiam już na tym muzyki, jedynie mapy i ewentualnie Yanosika jeśli jadę po Polsce. W takim zakresie jeździ się na tym naprawdę dobrze. Problemy natury wydajnościowej są jedynie przy ustawianiu nawigacji. Po prostu trzeba się nastawić na długie czekanie po każdym kliknięciu. To jest właśnie to co w tej nawigacji naprawdę “boli”. Ale jak się już wszystko poustawia i ruszy z miejsca to wszystko działa bardzo dobrze. Jednym słowem: jest to sprzęt naprawdę wystarczający. Wiem co piszę, jeżdżę po Polsce i Europie. Mimo wszystko nie zmieniam tego na nic innego. Jedynym warunkiem jaki by mnie do tego skłonił to jakiś inny model z DUŻO lepszym hardware (pamięć, procesor i inne wewnętrzne elementy elektroniczne). Jeśli udałoby się kupić coś pokroju wydajnościowego współczesnego smartfona średniej półki to już byłbym skłonny się skusić. Póki co jest co jest ale daje radę.

Translate »