Elektryczne,  MOTOCYKL

Lokalizator GPS – lokalizowanie pojazdu po kradzieży

Warto wiedzieć gdzie znajduje się nasz ukochany pojazd, zwłaszcza jeśli nie znajduje się tam gdzie się tego spodziewaliśmy. Wiedzą o tym najlepiej Ci, którym pojazd skradziono (…). Od razu napiszę, że nie ma rozwiązań, które w 100% uchronią nasz motocykl przed kradzieżą. Tak jest również w tym przypadku. Natomiast jest to rozwiązanie, które “w razie czego” umożliwia śledzenie pozycji motocykla. Może to bardzo usprawnić proces odszukiwania go. Może bo nie musi, ale o tym później.

Moje założenia były proste: mieć na oku motocykl. I nic więcej. Oczywiście są rozwiązania, które umożliwiają o wiele więcej. Na przykład można zdalnie zablokować zapłon, można za pomocą smartfona podsłuchiwać otoczające dźwięki. Można też iść na całość i wykupić sobie abonament z obsługą 24h, z ochroną gotową do poszukiwań…
… ale tutaj zajmiemy się najprostrzym rozwiązaniem: śledzeniem swojego pojazdu na komputerze i na smartfonie.

Ogólna zasada działania takiego systemu (bo taki lokalizator to jedynie część większego systemu) jest następująca:
1. Urządzenie pozycjonujące odbiera sygnał satelitarny i w ten sposób ustala własną pozycję na globie (szczegóły w Internecie);
2. Urządzenie wysyła do serwera operatora między innymi (bo nie tylko) informacje o swojej pozycji;
3. Użytkownik może połączyć się z serwerem operatora i uzyskać zgromadzone tam dane na temat np. pozycji urządzenia GPS;
Bardzo ogólny schemat działania takiego systemu:

Zasada działania takich lokalizatorów jest taka sama bez względu na model lokalizatora, operatora który ten system obsługuje. Czy zatem nie warto kupować tych droższych urządzeń? To jest indywidualna kwestia każdego użytkownika. Jeśli ktoś potrzebuje wyłącznie podgląd aktualnej pozycji + kilka innych drobnych informacji np. czy pojazd jest uruchomiony, czy się porusza i z jaką prędkością, to wystarczy to urządzenie które opisuję poniżej. Jeśli jednak interesuje kogoś możliwość zdalnego zablokowania zapłonu, korzystanie z rozbudowanej infrastruktury ochronnej operatora to trzeba się liczyć z dodatkowymi opłatami. Natomiast na pewno nie warto wchodzić w abonament, w którym jest wyłącznie dostęp do map na których można śledzić swój pojazd – takie usługi są dostępne za darmo u wielu operatorów na świecie i nie warto tylko za takie coś płacić.

W moim przypadku postanowiłem kupić coś jedynie do testów więc żadna umowa na dłuższy termin nie wchodzi w grę. Postanowiłem również nie inwestować za dużych pieniędzy w sam sprzęt (lokalizator, karta SIM) bo prawdopodobieństwo, że to będzie “tanie chińskie badziewie” było dość spore. Mój wybór padł na model ST901. Wybrałem wersję bez obsługi polskiego operatora co nie znaczy że nie było obsługi wcale. Urządzenie jest skonfigurowane pod operatora chińskiego – AIKA168.com. W związku z tym, że to jest darmowe i nie ma limitu czasowego pomyślałem sobie, że jedyne co mam do stracenia to pieniądze zapłacone na sam lokalizator i kartę SIM więc w razie porażki tragedii nie będzie.

Do lokalizatora potrzebna jest karta SIM z pakietem internetowym. Zakupiłem starter w Nju (operator: Orange) bo jako jedyny w tym momencie oferował nielimitowaną ważność konta, byleby było ono zasilone. Koszt 1MB transferu to 19 groszy (nie więcej niż 29 zł w ciągu miesiąca – jedna z usług) więc dla mnie idealna oferta. W związku z tym, że transfer miesięczny to kilkanaście MB to jedno zasilenie konta wystarczyć powinno na ładnych kilka miesięcy. Po zakupie należy taki starter zarejestrować u operatora na swoje nazwisko, inaczej to nie będzie działać.
Przed włożeniem tej karty SIM do lokalizatora zdecydowanie warto włożyć go do smartfona aby:
1. Upewnić się, że nie ma ustawionego kodu PIN. W razie czego trzeba koniecznie wyłączyć PIN;
2. W zależności od operatora warto uruchomić sobie jakieś promocyjne pakiety, które ograniczą koszty transferu internetowego. Najczęściej wykonuje się to za pomocą specjalnych SMS – szczegóły u operatorów kart SIM.
3. Najważniejsze: o ile nie mamy już umowy z tym operatorem (ja nie miałem) to jest to ostatni moment aby uruchomić sobie dostęp do obsługi konta przez www. W moim przypadku zakładanie nowego konta wiązało się z wysłaniem na tę kartę SMS z kodem. Taki dostęp jest bardzo ważny bo to będzie jedyna możliwość aby śledzić stan konta i ewentualnie zareagować na konieczność doładowania.
Tak przygotowaną kartę można uznać za przygotowaną do użycia w naszym zestawie. Oczywiście należy sobie odnotować gdzieś na boku numer telefonu dla tej karty SIM oraz zabezpieczyć numer PUK w razie awaryjnej sytuacji.

Lokalizator ST901 przyszedł bardzo szybko – wysyłka z Polski, bez kombinowania z Aliexpress. Uznałem, że przy tak niskiej cenie już nic sensownego bym nie zaoszczędził więc szkoda czasu. Jak się ten sprzęt prezentuje:

Przed zainstalowaniem urządzenia w pojeździe należy je uruchomić i upewnić się że wszystko działa jak należy. W tym celu należy zaopatrzyć się w jakieś źródło zasilania (napięcie prądu stałego od 9V do 80V, wg instrukcji). Teoretycznie można użyć baterii 9V ale ja skorzystałem z zasilacza sieciowego 12V. Zasilanie podłączamy do kabelków: czerwonego (+) i czarnego (masa / -). Kabelek pomarańczowy można na ten moment pozostawić nie podłączony bo jest to jedynie informacja dla urządzenia, że pojazd jest uruchomiony albo nie (jest tam napięcie albo go nie ma). Na ten moment taka informacja nie jest nam potrzebna.
Aby można było włożyć kartę sim należy odkręcić dwie niewielkie śrubki (uwaga na nakrętki bo wylatują i łatwo można zgubić!). Po zdjęciu dekielka uzyskujemy dostęp do wnętrza urządzenia:

Jeśli jesteśmy zainteresowani całkowitym wyjęciem elektroniki z obudowy to wystarczy delikatnie wyjąć gumowe mocowanie (uszczelnienie) kabelka a reszta łatwo wyjdzie z obudowy:

Jak widać nie ma tam nic ciekawego do oglądania więc nie warto tego robić. Z ważniejszych rzeczy: jest tutaj bateria 150mAh. Większa do tej obudowy nie wejdzie – jest to ważne ograniczenie ale o tym później. Natomiast jest myśl aby w przyszłości podłączyć do tego urządzenia baterię z jakiegoś smartfona o pojemności kilkunastokrotnie większej. Zaletą takiego rozwiązania będzie oczywiście mocno wydłużony czas pracy na baterii w przypadku odcięcia od zasilania pojazdu. Wadą będzie konieczność zainstalowania takiej baterii poza obudową. Ale jest to do zrobienia bo obudowa jest przystosowana do wypuszczenia jeszcze jednego przewodu.

PIERWSZE URUCHOMIENIE:
Pierwsze uruchomienie wykonałem bez karty SIM, podłączając tylko zasilanie zewnętrzne. W takim przypadku urządzenie nie korzysta z baterii (jedynie ją ładuje). Po odłączeniu zasilania urządzenie natychmiast przestaje pracować. Skąd to wiem? – w okolicach złącza karty SIM znajdują się dwie diody: niebieska i pomarańczowa.

Od razu piszę, że sygnalizacja tych diod ma się nijak do tego co jest w instrukcji. Piszę jak to wygląda w moim przypadku: niebieska sygnalizuje złapanie sygnalizacji GPS a pomarańczowa sygnalizuje połączenie z siecią GSM (internet mobilny). Mruganie diody oznacza “szukanie” a zaświecenie się diody na stałe oznacza “złapanie sygnału” – dotyczy obu tych diód. Bez karty SIM zaświeciła mi się jedynie dioda niebieska (wykonano lokalizację urządzenia na podstawie sygnałów GPS) natomiast dioda pomarańczowa mrugała… bo bez karty SIM nie da się przecież połączyć z serwerami operatora urządzenia. Co kilka minut zaobserwowałem restart urządzenia (bez karty SIM).

Po poprawnym skonfigurowaniu karty SIM i konta www u operatora komórkowego (patrz opis powyżej) włożyłem kartę do slotu w urządzeniu. Pomimo braku podłączenia zasilania do kabli, urządzenie od razu ożyło. W tym momencie uświadomiłem sobie, że w slocie karty SIM jest jakiś włącznik, który powoduje aktywację zasilania z baterii – miłe zaskoczenie bo już się bałem, że bateria jest uszkodzona. Niestety, okazało się, że urządzenie nie jest w stanie połączyć się z mobilnym internetem. Na szczęście jestem już nieco doświadczony jeśli chodzi o takie urządzenia więc niemal od razu wiedziałem, że trzeba ustawić APN operatora GSM w urządzeniu (bo domyślnie jest jakiś chiński). W zależności od operatora karty SIM jest kilka wariantów. Sieć Nju jest obsługiwana przez Orange i wiem, że APN dla tego operatora to po prostu “internet“. Dla kilku innych polskich operatorów również ale to nie jest zasada – należy się upewnić na stronie www swojego operatora. Bez tego urządzenie nie będzie w stanie połączyć się z mobilnym internetem ale będzie można z nim “gadać” po linii SMS-owej używając specjalnych kodów. Ale jest to średnio wygodne, delikatnie pisząc więc nie będę rozwijał tego tematu.
Aby skonfigurować urządzenie do korzystania z polskiego APN należy wysłać SMS na kartę SIM o treści “apn123456 internet” (dlatego należy wcześniej zapisać sobie numer telefonu karty SIM). Po chwili w odpowiedzi otrzymałem SMS o treści “apn OK” – urządzenie jest skonfigurowane, trzeba je zrestartować. Odłączam więc zasilanie z kabelków i na chwilę wyjmuję kartę SIM aby urządzenie się wyłączyło. Następnie składam wszystko ponownie. Urządzenie się włączyło a po kilkunastu sekundach dioda pomarańczowa zaświeciła się na stałe – urządzenie połączyło się z Internetem.
W zasadzie konfigurację urządzenia mamy za sobą.

OBSŁUGA SYSTEMU MONITOROWANIA
Działające urządzenie pozostawiłem na parapecie przy oknie aby nie zgubił sygnału GPS. Jak się później okazało, działające urządzenie trzyma pozycję również w moim garażu podziemnym, co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło bo całkiem porządne smartfony gubią tam zasięg. Pozostało mi zainstalować aplikację na smartfonie oraz uruchomić podgląd na komputerze. Podejrzewałem, że trzeba będzie założyć sobie jakieś konto na serwerze operatora więc rozpocząłem od komputera bo tam wygodniej jest robić takie rzeczy. Okazuje się, że na stronie aika168.com (strona chińskiego operatora tego urządzenia) to urządzenie ma już swoje konto. Należy się zalogować podając ID urządzenia (jest na obudowie urządzenia) oraz podając hasło początkowe: 123456. Następnie należy zmienić hasło na jakieś swoje – wymagania są niezbyt wysokie co do złożoności hasła. Dla bezpieczeństwa proponuję korzystać z możliwie skomplikowanego hasła zawierającego małe i duże litery, cyfry oraz znaki specjalne (np. !@#$). Po zalogowaniu się od razu otrzymujemy dostęp do lokalizacji naszego urządzenia. Otwiera się mapa (źródłem są mapy Google) a na nim jest zaznaczona pozycja naszego urządzenia. Można w tym momencie wejść w ustawienia naszego urządzenia (u góry po prawej, klikając w nazwę urządzenia). W okienku można uzupełnić brakujące informacje ale od razu piszę aby się zbytnio nie rozpędzać z tym podawaniem informacji:
1. Zmieniamy nazwę urządzenia (target name) na coś co się bardziej kojarzy z naszym pojazdem;
2. Podajemy numer telefonu właściciela (tel/mob);
3. Poprawiamy strefę czasową na UTC+1 (Warsav);
4. Można zmienić ikonę pojazdu na np. motocykl. Dzięki temu ładniej to się będzie prezentowało na mapie.
I tyle. Zapisujemy. Więcej informacji proponuję nie podawać bo nie wiadomo kto ma dostęp do tych danych. Nie podajemy numeru VIN ani numeru rejestracyjnego bo w przypadku wycieku tych danych byłoby to wielkie ułatwienie dla złodzieja, który mógłby sobie wcześniej przygotować lewe dokumenty na te dane. Brak tak podstawowych rzeczy jak dostęp szyfrowany HTTPS do tego serwisu wskazuje, że bezpieczeństwo danych pozostawia tam wiele do życzenia. I o tym proponuję pamiętać.

Mając dane logowania do swojego konta na aika168.com można zalogować się do aplikacji na smartfonie. Aplikacja nazywa się po prostu AIKA. Po zainstalowaniu można się zalogować danymi logowania jak na stronie www w komputerze.

INSTALACJA W POJEŹDZIE
Skoro “na sucho” mamy już wszystko uruchomione to pozostaje nam tylko instalacja urządzenia w pojeździe.
WAŻNE: miejsce instalacji urządzenia w pojeździe powinno być takie, które umożliwi urządzeniowi bezproblemowy odbiór sygnału GPS. Jednocześnie musi to być miejsce, do którego dostęp jest bardzo mocno utrudniony. Oczywiście zamontowane urządzenie nie może być widoczne dla nikogo z zewnątrz nawet po częściowym zdemontowaniu osłon pojazdu (np. otwarciu klapy silnika w samochodzie albo zdjęciu siedzenia w motocyklu). Miejsce powinno być ustronne i trudno dostępne; W związku z powyższym nie udostępniam żadnych zdjęć ze swojego montażu. Przepraszam z tego powodu.
Kabelkologia w moim przypadku jest bardzo prosta:

 czerwony [1] podłączamy do plusa (+12V pojazdu). Może być to podłączenie wprost pod akumulator aczkolwiek odradzam takiego rozwiązania. Bardzo ułatwi to złodziejowi znalezienie takiego urządzenia. Lepiej jest znaleźć jakiś inny kabelek, w którym występuje cały czas +12V;
– czarny [2] podłączamy gdzieś do “masy” (jak kto woli “minus”) pojazdu;
– pomarańczowy [3] podłączamy do jakiegoś przewodu, w którym pojawia się napięcie tylko w przypadku gdy włączony jest zapłon. Jeśli pojazd nie pracuje i pozostaje na postoju w takim przewodzie nie powinno być żadnego napięcia. Może to być przewód zapłonu (najlepiej) a jak ktoś ma problem ze znalezieniem tego przewodu to może to być żarówka lampy przedniej, która pracuje przecież tylko gdy pojazd jest uruchomiony. Można też skorzystać z dowolnej innej linii, w której występuje napięcie stałe +12V jedynie w czasie pracy silnika. Pobór prądu w tej linii jest niemal żadny więc nie będzie to miało żadnego wpływu na pracę pojazdu.

JAK TO DZIAŁA – użytkowanie
Z moich pomiarów wychodzi, że urządzenie pobiera od 29mA do niespełna 62mA prądu w czasie pracy. Ta większa wartość występuje tylko w czasie “zimnego startu” przez pierwszych kilkadziesiąt sekund. Gdy pozycja GPS jest już namierzona i połączenie z siecią GSM jest nawiązane, urządzenie pobiera około 29-32mA prądu, z chwilowymi skokami co kilkadziesiąt sekund do około 35-40mA. Jak na urządzenie GPS i obsługujące sieć GSM jest to wartość imponująco niska. Niemniej jednak należy wziąć to pod uwagę jeśli w pojeździe są problemy z akumulatorem (problemy z rozruchem po dłuższym postoju lub po zimnej nocy). Jeśli z jakiegoś powodu urządzenie zostanie odłączone od zasilania z pojazdu to przejdzie ono w tryb pracy na baterii. W związku z tym, że bateria ma pojemność około 150mAh a urządzenie zużywa około 30mA prądu to bateria wystarczy na około 4-5 godzin pracy (około) zanim całkowicie się wyłączy. Jest to ważna informacja na wypadek gdyby pojazd uległ kradzieży a złodziej zdążył wyjąć akumulator. Z tego powodu istnieje w mojej głowie pomysł na zainstalowanie do tego urządzenia zewnętrznej baterii kilkunastokrotnie pojemniejszej, co automatycznie przełoży się na kilkunastokrotnie dłuższy czas pracy na baterii. Ale póki co jest te 150mAh.

Po uruchomieniu tego wszystkiego o czym pisałem powyżej, zostaje nam tylko korzystać z aplikacji na smartfonie albo z przeglądarki na komputerze. Cała reszta “dzieje się sama”. Nam pozostaje jedynie śledzić pozycję naszego pojazdu…? – no właśnie. Pamiętaj, że system tak naporawdę pozwala śledzić urządzenie GPS a nie pojazd. Jeśli więc złodziej znajdzie to urządzenie i je wyrzuci to od tego momentu będziesz mieć pozycję… śmietnika albo innego miejsca do którego poleciało urządzenie GPS.
Ale wracając do użytkowania to jest ono banalnie proste: włączamy aplikację na smartfonie albo przeglądarkę w komputerze i po chwili mamy mapę z pozycją naszego pojazdu.

W zasadzie jest to o co mi chodziło, czyli w sposób szybki i bez zbędnych ceregieli mam wgląd do pozycji “swojego pojazdu”. W okienku obok ikony mojego pojazdu na mapie jest zbiór podstawowych informacji o statusie mojego pojazdu. Z tego wszystkiego należy zaznaczyć, że “zamknięte drzwi” (door close) to raczej pozostałość po jakimś innym modelu, który posiada funkcjonalność śledzenia czy drzwi są zamknięte czy otwarte albo że alarm jest uzbrojony czy rozbrojony. Tutaj oczywiście są to nieprawdziwe informacje (bo to motocykl) i nie ma możliwości monitorowania alarmu. Nie czepiając się bardziej tych nieścisłości, mamy kilka ciekawych i prawdziwych informacji:
– pozycja na mapie jest właściwa nawet pomimo fakty, że pojazd znajduje się w garażu podziemnym, gdzie warunki do odczytu danych satelitarnych są dramatycznie złe. Łączność mobilna z internetem również pracuje bezproblemowo co w tamtym miejscu nie zawsze jest możliwe – wielki plus bo obawiałem się właśnie takich problemów;
– ACC OFF – to jest informacja z pomarańczowego kabelka – silnik jest wyłączony i to jest prawda. Jak silnik zostanie uruchomiony to ta wartość zmieni się na ACC ON;
– Power connected – informacja, że nasze urządzenie jest podłączone do instalacji elektrycznej pojazdu i nie korzysta z baterii (jedynie ją ładuje);
– jest data i czas z której pochodzi ostatni odczyt;
– jest aktualna prędkość;
– pojazd jest na postoju więc jest informacja jak długo pojazd jest na postoju
Poniżej mamy jeszcze kilka narzędzi (odnośniki):
– Tracking – pokaże trasy po których poruszał się pojazd (o ile takie dane znajdują się w serwerach chińskiego operatora);
– Playpack – pokaże animację poruszania się naszego pojazdu w podanym okresie czasu (znowu: o ile takie dane znajdują się w serwerach chińskiego operatora);
– Geo-fence – okienko w którym można definiować strefy, których pojazd nie powinien przekraczać. Jest to okrąg o podanej przez nas średnicy, od punktu który określimy. Jeśli pojazd wyjedzie poza ten okrąg zostanie uruchomiona procedura alarmowa (opis poniżej);
W menu dodatkowym (More) mamy jeszcze trzy dodatkowe opcje:
– Target info – jest to okienko z ustawieniami o pojeździe i urządzeniu GPS;
– Check command – pojawi się okienko z listą koment jakie zarejestrowano na serwerze operatora, które zostały wykonane na tym urządzeniu. Przydatne jeśli ktoś uzyskał dostęp do urządzenia za pomocą komend SMS i chcemy wiedzieć co zostało zrobione;
– Tracking report – okienko w którym jest możliwość pobrania pliku KML (format Google) z zapisem tras (tracking) jakie przejechał nasz pojazd. Plik można później zaimportować do innego programu celem dalszej obróbki lub podglądu;

SŁABE PUNKTY SYSTEMU I ZASADY BEZPIECZEŃSTWA
Tutaj napiszę o tym rozwiązaniu monitorowania GPS pojazdów, ogólnie. [piiiiii] od tego konkretnego modelu urządzenia i chińskiego operatora. Po prostu wszystkie inne urządzenia tego typu działają na takiej samej zasadzie i mają w związku z tym takie same słabe punkty swojego działania. Pewnych problemów technicznych nie załatwi żaden najdroższy nawet sprzęt ani najlepszy abonament.
1. Urządzenie tego typu dość łatwo można zagłuszyć, zarówno sygnał GPS jak i GSM. Jeśli “złodziej” skorzysta z urządzenia do zagłuszania takich sygnałów to bez względu na model sprzętu czy wysokość abonamentu… jest “po zawodach”. Przekonali się o tym niejedni (byli) właściciele drogich pojazdów, które pomimo wielu zaawansowanych zabezpieczeń zostały skradzione i nie zostały odnalezione.
2. W związku z punktem 1 należy mieć na uwadze, aby ilość osób, które wiedzą o takim urządzeniu GPS w pojeździe była minimalna – myślę, że dwie najbliższe osoby to absolutny maks. To jest jedyna szansa na to, że złodziej nie będzie świadomy takiego systemu w pojeździe i nie zastosuje urządzenia zagłuszającego (umożliwiając nam namierzanie pojazdu). Patrząc na ten aspekt z drugiej strony: im więcej osób będzie wiedziało o zastosowaniu takiego urządzenia tym większa szansa na to, że złodziej też będzie to wiedział i się przygotuje do swojej roboty… co dramatycznie zmniejszy nasze szanse na namierzenie pojazdu w przypadku kradzieży;
3. Ten punkt jest kontynuacją punktu 2. Jeśli masz zamiar umieścić na swoim pojeździe naklejki z informacją, że ten pojazd “jest monitorowany systemem GPS” to wiedz, że złodziej już zaciera ręce i szczerze Ci dziękuje za tą cenną informację – właśnie ładuje baterie do urządzenia zagłuszającego takie sygnały (…). Takie naklejki i informacje tego typu dostępne wszem i wobec to według mnie totalna głupota. Niby ma to odstraszać potencjalnego złodzieja ale posiadając wiedzę z poprzednich punktów wiemy już, że to jedynie ułatwi pracę złodziejowi a nam zdecydowanie utrudni a wręcz uniemożliwi odnalezienie pojazdu po takim zdarzeniu!
4. Właściwe umiejscowienie urządzenia w pojeździe to podstawa! Co z tego, że pójdziesz na łatwiznę i zainstalujesz urządzenie obok akumulatora (bo tak to zrobić jest najprościej), skoro jest to jedno z pierwszych miejsc do którego zaglądają złodzieje? Miejsce instalacji musi być skryte (trudny dostęp, zwłaszcza nie powinno być tego widać!) a jednocześnie nie może być ono przysłonięte metalowym elementem od nieba – konieczność sprawnego odczytywania danych z satelitów GPS. Gdzie więc to instalować? – to już zostawiam do przemyślenia każdemu indywidualnie. Można to zlecić jakiemuś fachowcowi ale jeśli ten fachowiec ma powiązania ze złodziejami (bo i takie historie słyszałem)… naprawdę lepiej to zrobić samemu! Instalacja takiego urządzenia w pojeździe to jest naprawdę nic trudnego.
5. W zawiązku z punktem 4: jeśli nie przyłożysz się do wyboru odpowiedniego miejsca dla swojego urządzenia to może się to skończyć bardzo szybkim zlokalizowaniem tego urządzenia przez złodzieja (oni też są specjalistami w swoim fachu i wiedzą czego szukać!) a kilkanaście sekund później to urządzenie będzie już wymontowane i poza pojazdem… i jest “po zawodach”! A nie o to przecież chodzi.
Świadomie nie piszę o jakie urządzenia chodzi (zagłuszanie sygnałów GPS i GSM) aby nie instruować potencjalnych złodziei. Im więcej “nieświadomych” złodziei tym większa szansa na to, że taki się nam trafi. Nie należy więc ich edukować…

Podsumowując, takie rozwiązanie nie jest idealne. Jak ktoś jest fachowcem w tym co robi to żadne zabezpieczenie nie będzie dla niego problemem. Należy jednak mieć na uwadze, że zdecydowana większość złodziei to jednak złodzieje średnio przykładający się do swojej roboty. Bardzo często “na oko” oceniają czy w danym pojeździe może być dane zabezpieczenie czy nie. Jest to szansa dla nas aby taki nieświadomy złodziej dał się namierzyć. Całkiem spora szansa. Ale to zależy w bardzo dużym stopniu od nas samych. Ogólna zasada jest zawsze taka sama: nie informować złodzieja o zabezpieczeniach jakie są zastosowane w danym pojeździe. Tym sposobem takie rozwiązanie będzie bardzo skuteczne w stosunku do nieświadomego złodzieja.
Czy mój motocykl był skradziony i czy testowałem to rozwiązanie?- nie i mam nadzieję że nie będzie to konieczne. Dla mnie najważniejsze jest to, że to działa, że działa bezproblemowo (i zaskakująco sprawnie jak na swoją cenę!). A jak trafię na przygotowanego fachowca… na takiego za bardzo nie ma jak się przygotować. Liczę na to, że nie będzie takiej potrzeby a jeśli jednak się coś zdarzy to będzie możliwość namierzenia pojazdu. Wychodzę z założenia że lepiej “mieć i nie potrzebować” niż “potrzebować i nie mieć”.
Wracając do tego konkretnego rozwiązania, oceniam pracę całego systemu a nie tylko samego urządzenia. Źle działające urządzenie to w ponad 90% przypadków źle skonfigurowany APN lub wcale nie skonfigurowane urządzenie. Niestety, trzeba pamiętać o tym, że chińczyk klepie te urządzenia na cały świat i nie przejmuje się konfiguracją dla poszczególnych krajów. Należy się o to zatroszczyć samemu. W moim przypadku wystarczyło skonfigurować APN dla mojego operatora GSM (jednym SMS-em!) i wszystko od razu pięknie zadziałało. Większość ludzi niestety nie stosuje się do instrukcji i ograniczają się jedynie do włożenia karty SIM do urządzenia… co najczęściej nie działa. U mnie wszystko działa doskonale, zarówno na komputerze jak i na smartfonie. Jedyne czego bym sobie życzył to możliwość dodawania innych urządzeń do swojego konta… bo takiej funkcjonalności niestety obecnie nie ma (lub jest ale jest płatna; nie widziałem takiej możliwości). A chętnie uzbroiłbym jeszcze swój samochód. Za takie pieniądze? – tylko instalować. Całkowity koszt na starcie jaki poniosłem to około 100 zł (97 zł za urządzenie i 4 zł za starter SIM) – 2 tygodnie internetu (10GB), który przy tym urządzeniu jest nierealnym aby wykorzystać. Pierwsze doładowanie to 50 zł (tak sobie wymyśliłem bo może być nawet 5 zł) i konto staje się ważne bezterminowo (opcja w Nju). Te 50 zł w praktyce pozwoli mi na ponad pół roku pracy urządzenia (cały sezon na motocyklu!). Ale jak długo konkretnie, to wyjdzie w praktyce. Póki co są to dane szacunkowe bo z urządzeniem zaprzyjaźniony jestem raptem od tygodnia. Są to śmieszne pieniądze w porównaniu do możliwości jakie oferuje ten system. Druga rzecz to sezonowość bycia motocyklistą: w zimie nie muszę tego doładowywać ani utrzymywać. Zabieram akumulator do domu, motocykl przykłówam łańcuchem do ściany i zapominam o nim do wiosny. W tym czasie moje urządzenie nie pracuje więc nie ma obciążenia konta. Na wiosnę wkładam akumulator (urządzenie samoczynnie się uruchamia) i jeżdżę dalej. Czego chcieć więcej?
Czy polecam? Urządzenie spełniło moje założenia z dużym naddatkiem. Nie spodziewałem się, że będzie tutaj tak sporo informacji o statusie mojego pojazdu. Nie byłem pewien czy będzie dostępna historia tras jakimi przejeżdżać będzie mój pojazd. Nie wiedziałem, że będzie możliwość ustalenia bezpiecznej strefy, po przekroczeniu której urządzenie będzie mnie alarmowało. To wszystko mam. Za darmochę. No może nie do końca bo parę złociszy trzeba dać za utrzymanie karty SIM ale to są marginalne obciążenia jak za takie możliwości. Biorąc pod uwagę cenę jaką do tej pory wydałem na ten system to określam to jako SUPER. Podkreślam: cena gra tutaj ważną rolę bo to koszt około 100 zł + 50 zł za doładowanie na około pół roku pracy (szacunkowo). Jeśli byłoby to 2000 zł za system to wzrosłyby również moje wymagania. Jeśli ktoś potrzebuje podstawowego urządzenia do lokalizacji swojego sprzętu to jest to bardzo dobra opcja. Jeśli jednak ktoś oprócz lokalizowania pojazdu chciałby czegoś więcej, np. możliwości odcięcia zapłonu czy możliwości “podsłuchu” otaczającego urzedzenia dźwięków to niestety, musi wybrać inny sprzęt. Jeśli użytkownik chciałby mieć do dyspozycji firmę ochraniarską, która w razie problemów wyruszy na interwencję w naszym imieniu to w grę będzie wchodzić abonament. Z doświadczenia polecam zapoznać się z ofertą firmy Konsalnet, która oferuje naprawdę porządne rozwiązania. Nie jest to reklama, nic z tego tytułu nie mam. Po prostu polecam.

PS.
Jeśli ktoś ma ochotę mocniej pogrzebać w ustawieniach urządzenia to poniżej przedstawiam kilka najważniejszych poleceń (SMS wysyłane na numer karty SIM w urządzeniu). W odpowiedzi dostaniemy potwierdzenia wykonania tych komend.
WAŻNE: jest istotne aby używać dokładnie takich znaków jakie przedstawiłem poniżej. Chodzi o małe/duże litery. Jak nie ma spacji w opisie poniżej to nie dawaj jej w SMS. Hasło domyślne to 123456 – jeśli zmieniłeś na inne to trzeba to zmienić wydając polecenia SMSem.

password123456 654321 – zmiana domyślnego hasła (123456) na inne hasło składające się z sześciu cyfer (w tym wypadku 654321). Jeśli zapomnisz tego hasła to nie będzie możliwości go odzyskać ani zresetować urządzenie do ustawień fabrycznych (bo potrzeba do tego hasła)!

admin123456 +48123456789 – ustawia główny numer telefonu administratora. To jest bardzo ważne jeśli zależy Ci na tym aby nikt inny nie przejął kontroli nad urządzeniem. Jeśli tego nie ustawisz to praktycznie każdy będzie mógł wysyłać SMS-y konfiguracyjne do tego urządzenia i tym samym będzie mógł zmieniać ustawienia. Jeśli zmieni hasło (123456) na inne – stracisz całkowicie kontrolę nad tym urządzeniem;

CXZT – w odpowiedzi otrzymasz aktualną konfigurację urządzenia, nr ID, ustawienia serwera operatora (ważne!), poziom naładowania baterii (0-6), APN (ważne jeśli chodzi o operatora komórkowego), wersja GPS, poziom sygnału GSM oraz numer IMEI. Ważne jest aby ustawić numer admina aby z innych numerów nie było możliwości wysyłania takich SMSów (to znaczy wysyłać zawsze można ale żeby nie wychodziły tam odpowiedzi);

apn123456 internet – skonfigurowanie APN dla polskiej karty SIM (“internet” działa np. w Nju, Play). Jeśli to będzie źle skonfigurowane to internet w urządzeniu nie będzie działał. Inni operatorzy mogą mieć inne APN – wpisz w google nazwę operatora i dopisz “APN” – wyskoczy w wynikach właściwy APN dla tego operatora;

zone123456 e01 – ustawienie strefy czasowej dla m.in. Polski (UTC+1). W niektórych instrukcjach jest informacja, że to jest właściwe dla czasu zimowego. Dla czasu letniego należałoby korzystać z e02. Ja ustawiłem na początku e01 i tego nie zmieniam – działa bezproblemowo.

108# – urządzenie będzie pracowało w wersji językowej chińskiej (głównie chodzi o SMSy) i to jest ustawione domyślnie;
109# – urządzenie będzie pracowało w trybie dla języka angielskiego – to proponuję wykonać aby SMSy były jako tako czytelne;

sleep,123456,10 – ustawienie czasu w minutach (w tym wypadku 10) po którym urządzenie przejdzie do trybu oszczędzającego energię. Nie testowałem, nie sprawdzałem jak to działa i czy to w ogóle działa. Polecenie zostało potwierdzone “OK”. Domyślam się, że po włączeniu zapłonu urządzenie się “wybudzi”.

G1234 – 1234 to nie jest hasło. G1234 to kompletne polecenie, bez względu na ustawione hasło. W odpowiedzi otrzymasz link do mapy google z linkiem do aktualnej pozycji pojazdu i kilkoma przydatnymi informacjami o statusie pojazdu;

cq – spowoduje restart systemu. Przydatne w przypadku braku fizycznego dostępu do urządzenia oraz przy zmianie ważnych ustawień konfiguracyjnych (APN, dane serwera itp.)

begin123456 – wszelkie zmiany (APN, dane operatora systemu monitorowania itd.) zostaną uruchomione. Najprawdopodobniej nie będzie potrzeby restartu systemu;

adminip123456 27.aika168.com 8185 – bardzo ważne ustawienia dzięki którym urządzenie wie gdzie wysyłać dane, na jaki serwer. To są akurat ustawienia serwera Aika. Ale nic nie stoi na przeszkodzie aby skonfigurować urządzenie do obsługi na innym serwerze. Są inne serwery bezpłatne jak i płatne – masz możliwość korzystania z innych serwerów jeśli masz na to ochotę. Serwery te można znaleźć w internecie bez większych problemów. Polecam te polskie.

UWAGA!
Istnieje kilka wersji ST901. Ja mam szczęście posiadać jedną z nowszych wersji. Starsze wersje mają 4-cyfrowe hasło (domyślnie 0000) i całkiem inne komendy, które w większości przypadków są niezgodne z tym co napisałem powyżej. W takim przypadku być może uda Ci się skorzystać z tego poradnika: >>instrukcja dla starszych wersji ST901<<

Translate »