Kappa TRK42
Doposażenie motocykla,  MOTOCYKL

Kufry boczne TRK42

Kupując te kufry wiedziałem, że nie są to zwykłe tandetne kufry z marketu. Ale to co do mnie dostarczono przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Dwie potężne walizy, których początkowo się przeraziłem – nie wiedziałem czy nie będzie to za szerokie na moim motocyklu. Jest szerokie ale bywało gorzej na moim poprzednim motocyklu (VFR800). Tutaj jest stosunkowo wąsko jak na tak ogromniaste walizy. Kufry boczne kupowałem do zestawu z kufrem centralnym, który nabyłem wcześniej: Kappa KGR52.

Kufry te są dostępne w wersji czarnej i srebrnej z czarnymi listwami:

Poza kolorem są również dostępne mniejsze gabarytowo: 33 litry każdy (Givi TRK33). Ja nabyłem kufry w kolorze czarnym w rozmiarze 2 x 42 l, czyli maksymalne jakie są dostępne. Wiedziałem że będą duże ale nie doceniłem producenta. One są ogromne i mega pojemne! Jednocześnie nie wystają za bardzo na boki po zainstalowaniu ich na motocyklu.

W zestawie dostałem między innymi dodatkową wkładkę do zamka. Oczywiście dwa kufry otwierane są na jeden kluczyk i ta zapasowa wkładka również jest na ten kluczyk. Pomyślałem sobie, że fajnie byłoby mieć wszystkie trzy kufry na ten sam klucz. Jak pomyślałem tak zrobiłem – zapasowa wkładka jest w kufrze centralnym i wszystko jest na jeden klucz. Niczego nie trzeba było przerabiać. W zestawie z wkładką było wszystko co potrzeba aby wykonać taką podmianę. Pisze o tym ponieważ kufer centralny to nie Givi a Kappa, czyli teoretycznie nie musi to ze sobą współdziałać. Ale plus i to ogromny dla obu producentów, że potrafią się porozumieć i wkładka weszła jakby była stamtąd. Zawsze to jeden kluczyk mniej w kieszeni. A co do kluczyków to w zestawie z kuframi bocznymi przyszła ich całkiem spora ilość. Spokojnie wystarczy na zorganizowanie sobie jednego pęku kluczy głównych i dwóch zapasowych.

Materiał z jakiego są wykonane te kufry nie jestem w stanie przytoczyć. Jest to jakiś rodzaj tworzywa sztucznego, bardzo dobrej jakości. producent tutaj nie żałował materiału, ścianki kufrów są bardzo grube. Da się to odczuć biorąc do ręki puste kufry – czuć tę wagę w rękach. Miałem też wątpliwą przyjemność sprawdzić wytrzymałość jednego z kufrów. Dość mocno przyłożyłem w metalową konstrukcję budynku. Inne kufry by się połamały w drzazgi, nawet nie ma o czym dyskutować. A tutaj wgniotka, po prostu! Farby nie ma więc nie zeszła no i nic nie popękało. Po prostu jest wgniotka i tyle. Zastanawiam się czy to naprawiać. Już się do tego przyzwyczaiłem i traktuję to jako pamiątkę z tej przygody. W sumie niekiedy ta wgniotka się przydaje: wiadomo że to jest mój kufer i nie trzeba się za długo nad tym zastanawiać.

Użytkowanie to czysta przyjemność. Nawet pod tym względem widać, że wszystko zostało tutaj dokładnie przemyślane. Nie ma tutaj żadnych zbędnych rzeczy. Za to to co jest bardzo przydaje się w praktyce. Oczywiście najbardziej przydatnym elementem jest dzielona pokrywa, którą można otwierać na dwa sposoby: uchylać kawałek jej górnej części albo całkowicie. Otwieranie całkowite jest analogiczne jak w innych tego rodzaju kufrach i nie ma tutaj się nad czym rozwodzić. Natomiast wersja z uchylaną górną częścią to majstersztyk, którego brakowało mi w innych plastikowych kufrach. Nie zdejmując kufra z motocykla można to otworzyć i mamy dostęp do tego co jest w kufrze u góry. My wkładaliśmy tam to co mogło nam się przydać w czasie przejazdów czyli butelki z wodą, jakieś jedzenie czy inne podręczne rzeczy których nie chcieliśmy wkładać do kufra centralnego. Jednocześnie nie ma obaw o to, że zawartość kufra przy takim otwarciu zacznie się próbować wydostać, tak jak ma to miejsce w kufrach bez takiej opcji. To naprawdę bardzo przydatna rzecz!

Jak to wygląda na moim motocyklu:

Oj tak, nie jest to małe. Ale w dalekich wyprawach ważniejsze jest mieć gdzie się spakować niż wygląd motocykla. A tutaj miejsca nie brakuje. Zdecydowanie nie! Musze tez przyznać, że te boczne walizy nie odstają na boki tak bardzo jak się tego obawiałem. jest szeroko i trzeba mieć to cały czas na uwadze wjeżdżając do miasta. przeciskanie się w korkach bywa mocno utrudnione a najczęściej niewykonalne. Taki urok jazdy z kuframi bocznymi. Wygoda jaką mieliśmy oboje w czasie urlopu na Bałkanach to było nie do przecenienia. Oboje spokojnie spakowaliśmy się, każde go jednego kufra. Jakieś wspólne rzeczy których często używaliśmy wylądowały w kufrze centralnym a namiot z materacem dmuchanym na tym kufrze. Ogólnie wyglądało to tak:

Jak na dwie spakowane osoby, z czego jedna to kobieta (!!!), uważam że spakowaliśmy się całkiem schludnie i sprawnie.

Podsumowując, jeśli dzisiaj miałbym wybierać jakieś kufry boczne to wybrałbym dokładnie takie same. Gdybym jeździł samotnie to może zdecydowałbym się na te mniejsze 33l każde ale model i kolor bez zmian. Jestem z nich naprawdę mocno zadowolony. Jeśli chodzi o koszt zakupu to nie jest to mały wydatek, porównując to do innych kufrów z tworzywa sztucznego. Zapłaciłem za oba kufry coś w okolicach 2 tysięcy złotych. W tej cenie można wybrać dowolny inny zestaw kufrów bocznych plastikowych. Tyle że ja chciałem coś porządnego i na lata. I takie coś właśnie dostałem. Jeśli chodzi o kufry, jakość wykonania, walory estetyczne i właściwości praktyczne to jest to totalnie najwyższa półka, biorąc pod uwagę nawet sporą część kufrów bocznych aluminiowych. Po prostu te kufry biją je wszystkie na głowę pod każdym względem.: estetyki (wiem, kwestia gustu), jakości wykonania i możliwości wykorzystania w praktyce. To po prostu totalny TOP, Mercedes wśród kufrów. Szczerze polecam każdemu kto jest w stanie wydać taką sumę pieniędzy i chce w zamian czegoś naprawdę dobrego. Tutaj się nie zawiedzie. Ja jestem zadowolony w 100%.

Dodaj komentarz

Translate »